Jacek Kobus Jacek Kobus
131
BLOG

Walka z wiatrakami

Jacek Kobus Jacek Kobus Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jak pewnie wiecie (a może nie?) od lat bezskutecznie próbuję zrobić naszym koniom i innym przydatkom zdjęcia podczas porannej mgły. Mgły mamy tu późnym latem i jesienią prawie codziennie. Konie we mgle wyglądają bosko.

Niestety - co już nie raz przecież prezentowałem: tutaj, tutaj czy tutaj - zwykle mi się nie udaje. Dziś było nie inaczej:

 
 
No ale cóż - nie zniechęciłem się tylko, skoro już wylazłem z aparatem, to zrobiłem z niego użytek taki, na jaki było mnie stać:
 
 
 
Proszę bardzo: wschód słońca nad Boską Wolą - co jest kolejną z moich fotograficznych obsesji (por. tutaj...).
 
 
 
 
Czy konie w różnych sytuacjach życiowych. Jak na przykład: nasza młodzież męska forsująca przeszkodę w postaci ogrodzenia Pierwszego Padoku (dokąd zdążyła zaleźć gdy, wydawszy im śniadanie, pozostawiłem stado na 15 minut na padoku zimowym by się ewentualnie napiło i skorzystało z lizawki...).
 
 
Ostowar - hop!
 
 
Mijan - siup!
 
No a potem - stado w drodze przez Wielki Padok, pod przewodnictwem Pięknego i Dzielnego Konia Lepszej Połowy, czyli Melesugun, matki Mijana:
 
 
Dzieci ganiają się z ojcem (matki są zbyt stateczne na takie zbytki) - tego się niestety, prawdopodobnie NIE DA sfotografować bez teleobiektywu - po prostu nie nadążałem za tempem ich gonitwy, a musiałbym być blisko, żeby szczegóły uchwycić bez tego urządzenia.
 
 
 
Musiałem nieźle biec, żeby wyprzedzić stado w tym marszu i zająć pozycję do sfotografowania go z przodu:
 
 
Mijan, który odstał od matki, prowadzącej stado oraz Margire z Madeszir.
 
 
I końcówka peletonu: Ostowar z matką i ojcem.
 
 
Uff! Przegoniłem je raz jeszcze - i ostatni, bo dalej już była strefa gęstego cienia, rzucanego przez nasz Dziki Zachód.
 
W nagrodę: Mijan zlewający ciepłym moczem całą mają walkę z wiatrakami.
 
 
Prawda że ładny..?
 
Jeszcze tylko trochę ogródka:
 
 
Widok ogólny z drabiny prowadzącej na strych naszej chatki
 
 
Niestety, w tym momencie przyczepił się do mnie taki byt czarno - biały (pojęcia nie mam, co to może być? Polip koralowy czy inny jamochłon..?) - i już się do końca sesji nie odczepił. Tak, że praktycznie trudno było się go z kadru pozbyć:
 
 
A pod topinamburem czaił się drugi taki, tym razem - jednolicie czarny.
 
 
 
 
 
 
Zrobiłem tych zdjęć bardzo dużo, więc zaraz wrzucę inny zestaw na angielskiego bloga. A jeszcze inne - pewnie powrzucam dodatkowo na fejsa.
Jacek Kobus
O mnie Jacek Kobus

bloguję od 2009 roku, piszę od 1990 - i ciągle nie brak mi nowych pomysłów...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości