Jacek Kobus Jacek Kobus
276
BLOG

Chrzest Polski

Jacek Kobus Jacek Kobus Polityka Obserwuj notkę 0

To oczywiste, że władza pochodzi od Boga. A jak ktoś w Boga nie wierzy - to musi sobie zamiast tego krótkiego zdania podstawiać nieco bardziej rozbudowane: władza jest fenomenem naturalnym, produktem ewolucji, nieodłączną, konstytutywną cechą behawioru wszystkich, dysponujących rozwiniętym układem nerwowym zwierząt stadnych.

 Władza była, jest i będzie po wieki wieków, amen. Co oczywiście wcale nie znaczy, że owa niezbywalna dla komfortu psychicznego każdego zwierzęcia stadnego władza KONIECZNIE musi przybierać formę państwa - i to państwa bardzo szczególnego, bo zachowującego się tak, jakby świat się od niego zaczynał i na nim kończył, czyli - jak to zwykłem pogardliwie nazywać: gosudarstwa... Nie mam już sił na wysyłanie do "NCz!" kolejnych polemik z ich "etatowym" libertarianinem, panem Wozińskim. Zrobiłem to kilka razy, z czego na łamach ukazały się może ze dwa teksty - i się zniechęciłem. Polemiki blogowej też nie będzie, gdyż pan Woziński dawno już temu raczył był oświadczyć, że taki śmieć jak ja na zaszczyt jego odpowiedzi nie zasługuje... No cóż? Muszę z tym jakoś żyć... Ostatnio przez pewien czas nie kupowaliśmy "NCz!". Wczoraj Lepsza Połowa się złamała i pozwoliliśmy sobie na taki luksus. Ze skutkiem jak wyżej, to znaczy - przeczytałem bezdennie wręcz durny artykuł rzeczonego "etatowego" libertarianina o chrzcie Polski, przeleciałem wzrokiem nieprawdopodobnie absurdalne "prognozy" paru czołowych publicystów, jak jeden mąż wieszczących załamanie się "systemu" już tej wiosny - po czym rzuciłem gazetę na stos innej makulatury, której używamy na podpałkę w naszym "Herculesie".  Czytam "NCz!" mniej lub bardziej regularnie od ponad 20 lat. Co roku JKM lub ktoś inny z "wierchuszki" wieści koniec świata, a przynajmniej - koniec demoliberalnej okupacji - i co roku ta wróżba tak samo odległa jest od rzeczywistości. Jest to zwyczajnie nudne... Ładnych parę lat temu jeden z moich Przyjaciół z szeroko rozumianej tzw. "prawicy" oświadczył, że UPR to sekta. I coś jest na rzeczy - niezależnie od etykietki partyjnej i flagi (zresztą, bardzo ładnej...), rytuały się powtarzają. Inna sprawa, że NIE ZGADZAM SIĘ z wyborem, którego ów mój Przyjaciel dokonał. To znaczy - skoro nie ma szans na to, by sekta stała się Kościołem (a nie ma!), to należy zaakceptować świat takim, jaki jest i grać wedle reguł, które w nim panują. Istnieje trzecie wyjście. Można trzasnąć drzwiami (symbolicznie) i wyemigrować (naprawdę lub mentalnie - ja wybrałem to drugie bo, prawdę powiedziawszy, poza wyrzucaniem gnoju, nie znajduję w sobie żadnych takich umiejętności, które mógłbym sprzedać na "wolnym rynku pracy" gdzieś za Oceanem...). Ujadam sobie w kącie - kto chce, ten mojego ujadania słucha, kto nie chce, ten nie słucha. Nie aspiruję do tego, by zmieniać świat. Zupełnie mi wystarczy moje 15,4 ha, gdzie jeszcze bardzo, ale to bardzo dużo do zmiany pozostało... Nie oczekujcie Państwo po mnie żadnej Dobrej Nowiny. W rzeczy samej - niezależnie od tego, ile (fenomenalnej!) tarninówki bym nie wypił, nie dostrzegam w przyszłości ŻADNYCH pocieszających perspektyw. Może być tak jak jest (tylko trochę gorzej) - albo inaczej (ale o wiele gorzej!). Jedyna rozsądna rzecz, którą samemu sobie mogę doradzić, to dalsze doskonalenie produkcji (fenomenalnej!) tarninówki. Jeśli nawet nie okaże się to zbawieniem w obliczu totalnej apokalipsy, resetu systemu, załamania (zwijcie to jak chcecie) - to przynajmniej wysiłek się nie zmarnuje, bo będzie z tego zabawa...  I taki jest mój plan na rok 2014, amen!

Jacek Kobus
O mnie Jacek Kobus

bloguję od 2009 roku, piszę od 1990 - i ciągle nie brak mi nowych pomysłów...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka